You are currently viewing Moja mała Ojczyzna – „Ośrodek na Focha”

Moja mała Ojczyzna – „Ośrodek na Focha”

Projekt pn. „Życie to sztuka filmowa – moje emocje” finansowany z Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWE FIO na lata 2021-2030.

Myśląc o Ojczyźnie, myślimy o Polsce. Ale mamy też swoje małe Ojczyzny. Dom rodzinny, Częstochowę i „Ośrodek na Focha”. Bez tego ostatniego nasze życie byłoby bardzo puste.

Dom Dziennego Pobytu dla Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną przy ul. Focha 71A – tak brzmi pełna nazwa placówki, którą pod tym adresem prowadzi Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Częstochowie. Jednak dla podopiecznych pozostaje on „Ośrodkiem na Focha”. „Idę, jadę, jestem na Focha” – nie trzeba nic dodawać. Wszystko jest jasne.

I jasne jest też to, dlaczego Ośrodek jest ważny, dlaczego zasługuje miano małej Ojczyzny.

Iwona przychodzi tu codziennie, z samego rana pije tu ulubioną herbatę z cukrem. Potem idzie na zajęcia. Rozwiązuje wykreślanki i zadania matematyczne, maluje. Jak wszyscy uczestnicy zajęć, uwielbia przerwę na kawę i słodkości (choć ona sama zamiast kawy ponownie wybiera herbatę), a także przerwę obiadową. Wszystko je ze smakiem. Do domu wraca po południu, często ma wcześniej także rehabilitację. – Ośrodek jest dla mnie bardzo ważny, tu mam ciekawe zajęcia i dobrych znajomych. Bez Ośrodka byłoby mi nudno – przyznaje.

Marek przychodzi tu kilka razy w tygodniu. Dzień zaczyna od śniadania oraz rozmów z koleżankami i kolegami. Potem trzeba trochę „popracować”, więc idzie na zajęcia. Najchętniej podczas nich maluje malowanki. On także wyczekuje przerwy kawowej. Pytany o to, dlaczego Ośrodek jest dla niego ważny odpowiada: Mam tu dobrych opiekunów i spędzam z nimi dobrze czas. Poświęcam go na relacje z innymi i rozrywkę. Jestem z tego bardzo zadowolony.

Za co Ośrodek lubi Bartek? Za m.in. dyskoteki, karaoke, bo uwielbia z bratem śpiewać i tańczy z dziewczynami. – Lubię Ośrodek,bo są tu fajne zajęcia, dobrzy koleżanki i koledzy, a także wychowawcy. W mojej sali jest głośnik i mogę tam puszczać muzykę, a to sprawia mi radość. Ważny dla mnie jest też pan Włodek, nasz wychowawca. To bardzo fajny i miły człowiek. Bez Ośrodka byłoby mi nudno i smutno – zaznacza.

Bartek, podobnie jak Robert, jest na „Focha” codziennie. Zajęć ma tu naprawdę sporo. Jest uzdolniony manualnie, więc rzeźbi w drewnie, maluje (jednym z jego dzieł jest np. pokaźnych rozmiarów obraz „Licheń”). Mnóstwo czasu spędza w stolarni. Ale nie tylko tam lubi przebywać, na innych zajęciach rozwiązuje bowiem sudoku. – Do Ośrodka lubię przychodzić dla rozrywki i po to, żeby być między ludźmi i nie siedzieć tylko w domu – podkreśla Robert.

Dla Marty małą Ojczyzną jest nie tylko Ośrodek, ale także podlegający PSONI Klub „Parasol”. – Tam śpiewamy karaoke, pijemy kawę, odpoczywamy w strefie relaksu. A w piątki oglądamy filmy, które są losowane dzień wcześniej przed jedną osobę. Podczas seansu zawsze mamy poczęstunek – wylicza.

W klubie udziela się ona także jako wolontariuszka, bardzo lubi bowiem pomagać innym. – Klub jest społecznie ważny. Należy wspierać jego działania, bo to dla nas naprawdę mała Ojczyzna – dodaje Marta.

Wszyscy wspólnie podkreślają, że czas najbardziej zaognionej pandemii koronawirusa był dla nich bardzo trudny. Ośrodek nie mógł działać normalnie, nie mogli się spotykać, tęsknili za rozmowami, spotkaniami, zajęciami. Każdy z nich ma nadzieję, że taka sytuacja nie powtórzy się już nigdy.